Szwedzkie wulgaryzmy

Szwedzkie wulgaryzmy

Dzisiejszy post jest poświęcony szwedzkim wulgaryzmom (szw. svordomar), więc z góry ostrzegam, że będzie sporo mocnego słownictwa! Oczywiście jest to naturalna część języka, którą też przecież warto znać – chociaż może lepiej nie przesadzać z częstotliwością użycia – Dlatego poniżej znajdziecie ich małą listę:

  • fan – dosł. „diabeł”, odpowiednik polskiego „kurwa” (chociaż chyba jednak nieco słabsze niż polski odpowiednik). Często w wyrażeniach takich jak fy fan (kurwa mać), vad fan (co do kurwy), att ge fan i något (mieć coś w dupie)
  • en jävel – znowu dosł. „diabeł” – jak polskie „skurwysyn”, często w formie din jävel (ty skurwysynu), też jako przymiotnik jävlig (pieprzony)
  • helvete – dosł. „piekło”, np. w wyrażeniach för helvete, vad i helvete czy dra åt helvete (spieprzaj)
  • en hora/en slampa – dziwka
  • en kuk – kutas
  • en fitta – cipa
  • (en) skit – gówno
  • en skitstövel – dupek, dosł. „gówniany kalosz”
  • ett rövhål – dupa/dupek
  • en dumskalle – idiota
  • att knulla – pieprzyć
  • att sabba – spieprzyć coś
  • att hålla käften – zamknąć mordę
  • förbannad – wkurwiony

Jak więc widać, Szwedzi głównie przeklinają za pomocą różnych wariacji na temat słów „diabeł” czy „piekło” (chociaż znajdą się i takie ciekawostki jak „gówniany kalosz”). Często też wrzucają do swoich wypowiedzi angielskie słówka, więc fuck czy fucking też są w szwedzkim na porządku dziennym.

A jeśli chcemy być delikatniejsi, to zamiast fy fan możemy powiedzieć np. fy fasiken (coś jak polskie „kurczę”), fy farao (dosł. „do faraona”) czy fy sjutton (dosł. „do siedemnastu”). Oczywiście te „mocniejsze” wersje też są dla ludzi, chociaż wiadomo, że nie ma co ich nadużywać! –